Wyświetlenia.

środa, 24 lipca 2013

Rozdział VII



*Następny dzień* Maja

Wstałam późno, bo o 12:56. Ubrałam się, umyłam, zjadłam śniadanie. Chciałam spotkać się z Zuzą, ale przyjechała do niej jej mama, czyli nic z tego. Gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że napisze do mnie Tomek. Co prawda nie miał mojego numeru, ale zawsze mógł sb go wziąć od Śniadego...
W tym dniu nie działa się nic dziekawego. Praktycznie to tylko posprzątałam sb mieszkanie. Zajęło mi to cały dzień.

Jeżeli chodzi o następne dni, też nic ciekawego się nie działo. U Zuzy była mama i nie miałyśmy się jak spotkać. Tomek nadal nic nie pisał, straciłam nawet nadziej, że kiedyś napisze. Widziałam sie tylko przelotnie z Baronem i Torresem. Rozmowa była krótka i wyglądała mniej więcej tak :

-O kogo ja widzę - powiedział uśmiechnięty Torres
-Cześć - uśmiechnęłam się
-Nasza mdlejąca fanka - zaśmiał się Baron
-Oj dobra już przestańcie. Przynajmniej dlatego, że zemdlałam was poznałam. - uśmiechnęłam się
-Nas i Tomeczka. - uśmiechnął się Alek... A właśnie jak tam u was.?
-U nas.? Nie ma żadnych nas. - uśmiechnęłam się
-Ale chciałabyś - powiedział Torres.
-Ja już nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
-Ok. To dla nas wystarczająca odpowiedź - zaśmiał się Baron.
-To my już musimy lecieć na próbę - wtrącił Tomek
Pożegnaliśmy się i rozeszliśmy...

*Szczęśliwy dzień* Maja

Tego dnia bardzo się nudziłam. Wstałam wcześnie bo o 7:23. Zjadłam i postanowiłam, że pójdę na zakupy. Chodziłam po sklepach bez celu. Nic mi się nie podobało. Nagle dostałam SMS-a. Myślałam, że mama Zuzy już pojechała, a Zuza chce się spotkać. Jednak się myliłam. Wyświetlił mi się nieznany numer. Przeczytałam wiadomość i od razu na mojej twarzy pojawił się wielki ''banan''
"Cześć Maja tu Tomek. Przepraszam, że nie pisałem, ale jakoś mi było głupio po tej awanturze na imprezie. Może miałabyś ochotę pójść ze mną na kolację.?"

Nie zastanawiając się chwili dużej od razu odpisałam.
"Hej. Nic się nie stało. Jasne, że pójdę."
 
Ustaliłam z Tomkiem miejsce i godzinę. Byłam strasznie szczęśliwa. Kupiłam specjalnie na tą okazje sukienkę (chociaż ich nienawidzę). Była ona miętowa, rozszerzana od pasa w dół. Dokupiłam do tego czarne szpilki i poszłam się szykować. W drodze do domu napisałam tylko SMS-a do Zuzy, że Tomek napisał i idę z nim na kolację.

*Kolacja* Tomek

Strasznie się stresowałem tą kolacją. Majka spodobała mi się już wtedy, kiedy zemdlała na naszym koncercie. Wyglądała wtedy tak słodko. Oczywiście wtedy byłem z Martą i dlatego starałem się unikać Mai. Na ostatniej imprezie, kiedy patrzyłem jak się śmieje, jak tańczy i jak dobrze dogaduje się z chłopakami (Marty nienawidzili) doszło do mnie, że to dziewczyna o której zawsze marzyłem.
Zwlekałem z napisaniem do niej. Jakoś bałem się, że to jak się w stosunku do mnie na imprezie zachowywała było przez alkohol.
Ale gdy Alek i Torres wpadli na próbę zaczęli :

-Stary, widzieliśmy się dzisiaj z Majką-zaczął Tomek
-No i co z tego-odpowiedziałem, nie chciałem, aby zaczęli coś podejrzewać
-Proszę Cię, przecież wiemy że ona Ci się podoba, za długo Cię znamy-powiedział Torres
-Może podoba, może nie i co z tego.?-odpowiedziałem
-To, że ją stracisz jak czegoś nie zrobisz idioto.!-powiedział podniesionym głosem Baron

Strasznie dało mi to do myślenia. Po krótkim namyśle postanowiłem do niej napisać i umówić się z nią.
O godzinie 20:00 weszła do restauracji. Wyglądała przepięknie. Nie wiedziałem jak się zachować. Przytuliłem ją na powitanie, a potem zacząłem rozmowę.

*Kolacja*Maja

Wróciłam do domu, wyszykowałam się i ruszyłam na umówione miejsce. Około godziny 20 byłam na miejscu. Gdy weszłam Tomek już na mnie czekał, Podeszłam do niego, a on przytulił mnie na powitanie. To było takie przyjemne i od razu wywołało motylki w brzuchu. Zaczął rozmowę:

-Wiesz co, przepraszam że nie zaprosiłem Cię wcześniej.
-Daj spokój, nic się nie stało. - uśmiechnęłam się
-Wiesz...-i w tej chwili kelner przerwał rozmowę.
 Zamówiliśmy coś do jedzenia i czerwone wino.
-Chciałeś coś powiedzieć-zaczęłam
-Nie nic, to już nieistotne

Nie chciałam naciskać... Rozmawiało nam się bardzo dobrze. Tomek pytał o moje zainteresowania, moją rodzinę itp. Ja pytałam się o to samo, chociaż prawie wszystko o nim wiedziała. W końcu to mój idol i chłopak moich westchnień.

-Chciałbym Ci pokazać pewne miejsce. Pójdziesz tam ze mną-zapytał się Tomson
-Oczywiście-odparłam

Skończyliśmy kolację. Chciałam zapłacić za siebie, ale oczywiście Tomek uparł się, że on mnie zaprosił i on płaci. Tomek był strasznie uparty i w końcu mu uległam. Poszliśmy w to tajemnicze miejsce.



No i jest już następny rozdział. ;) Następny będzie ok. niedzieli. ;D Komentujcie. ;P
Bigg Up. !
















1 komentarz: